wtorek, 26 maja 2015

Sleep Juliet, Romeo doesn't exist.

Dawno dawno temu. Za siedmioma górami, za siedmioma lasami żyła sobie piękna królewna. Spotkała ona księcia. Ale książę okazał się być tępym chujem. 

Kobiety! Pamiętacie jak byłyście małe i patrzyłyście z iskierkami w oczach na swoich rodziców, wyobrażając sobie siebie w objęciach Księcia, który przyjedzie na białym koniu? Miałyście mieć piękną koronę, długie, gęste włosy nakręcone na lokówkę, piękną, białą suknię i długi, bardzo długi tren? A Waszą twarz miał zakrywać biały, niczym śnieg, welon. Po magicznym "tak" Wasz wymarzony Książę miał Was pocałować, a potem mieliście żyć razem długo i szczęśliwie. Znajome, prawda? Tak, ja też byłam taka naiwna. Niestety literatura nie pomagała mi wyrosnąć z tego głupiego przeświadczenia. Kopciuszek, Śpiąca Królewna, potem Shrek i Fiona,  Romeo i Julia, a nawet Edward i Bella. Chociaż nie, ci ostatni mnie irytowali. W końcu byłam jedenastolatką napaloną na Jacoba! Sorry, Ed.
 
Teraz, gdy przeżyłam trochę więcej wiosen, kiedy przeżyłam podstawówkę, burzliwe gimnazjum i połowę liceum, moje myślenie zmieniło się. Zostałam brutalnie wyrwana ze snu i dostałam w twarz cegłą, którą każdy nazywa "Rzeczywistość". "Zmierzch" odszedł w niepamięć, miłość do Daniela z "Upadłego Anioła" również jakoś się zmniejszyła. Avril wyszła za Chada, czyli mój mąż wziął ślub z moją żoną, a Jesse McCartney nie jest tym samym blondynem, którego plakat miałam nad łóżkiem. 

Chemia nie istnieje, Skarbie. Nie ma tego całego magicznego uczucia, motylków w brzuchu, gwiazdek przed oczami przy pocałunku czy ciągłej potrzeby spędzania czasu z jedną osobą. To wszystko wykreowane jest przez literaturę, telewizję czy muzykę. Przyznaj szczerze - czy w Twoim związku jest tak jak na początku? A może to już przywiązanie? Spójrz w lustro i powiedz "Kocham go najbardziej na świecie". Masz iskierki w oczach? A ile jesteście razem? Tydzień? Miesiąc? A może nadal masz tak po dwóch, trzech latach? Jeśli tak to zazdroszczę. Ale jesteś pewna, że to nadal miłość? 

Przez moje życie przewinęło się wiele osób. Z jednymi kojarzy mi się pocałunek - okropny de facto - z innymi czułe słówka, a jeszcze z innymi fascynacja. Tak, fascynacja. Fascynacja ciałem, mową, inteligencją. Jeszcze do innych czułam pociąg fizyczny. Jednak nic z tego nie wyszło. Wszystko przeminęło, odeszło wraz z cierpieniem. Mimo wszystko wiesz co? To wszystko sprawia, że jesteśmy twardsi. Pamiętasz chłopaka, który jako pierwszy złamał Ci serce? A może pamiętasz dziewczynę, która dała Ci kosza? Łzy i pożeranie lodów, albo randki z porhubem pomogły Ci przejść przez najtrudniejszy etap. Ale teraz jesteś innym człowiekiem. Ludzie pojawiają się w naszym życiu, by coś nam uświadomić i dać lekcję. Dostałeś taką? Nauczyłeś się, że nie żyjesz w bajce o Kopciuszku i za chwilę nie wpadnie Książę z Twoim bucikiem? Jeśli nie to lepiej zrób to szybko. 












1 komentarz:

  1. Pięknie to napisałaś! Zgadzam się w 100% ❤
    http://book-timesjt.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń